Po 3 miesiącach „walki” remont naszej Warszawki Agrafki dobiega powoli końca. Najpierw remont blacharski, potem lakierowanie prawie całego samochodu, w międzyczasie perturbacje z jakością wykonania usługi, ale w końcu Warszawa już jest w domu. I nadszedł czas na żmudny montaż całej galanterii; części już czekały kupione na allegro, pochromowane, wyczyszczone, przepolerowane. O jeju nie wiedziałem, że Warszawa to tak skomplikowany samochód! Przecież była w dobrym stanie, przejechała tylko milion kilometrów, parę lat temu przeszła remont kapitalny, ale czemu nie może być jeszcze piękniejsza? kobiety wiedzą o czym mówię. Nowe uszczelki, opony bardziej zbliżone do oryginalnych, wyciszenie wnętrza, każdy detal zabezpieczony przed korozją na następne milion kilometrów i 39 lat. To jeszcze nie koniec prac, ale można już pokazać efekty. A w pełnej krasie kultowe AUTO PRL’U będzie śmigać (a może raczej stać w korkach) po naszym Olsztynie już niedługo.
Troszkę dłuższy niż weekendowy wyjazd w Tatry przez Wadowice. Pogoda w kratkę, samochód troszkę przeciekał, gdy przyszedł czas wracać włącznik wycieraczek odmówił posłuszeństwa, ale zapasowy włącznik i godzina leżenia do góry nogami pod deską rozdzielczą załatwiły swoje. Tatry wysokie piękne, jesiennie kolorowe i troszkę groźne.
A było to tak: 27 kwietnia 2013, godzina 6.00, my już ubrani, po śniadanku stoimy na starcie. Dziewięć Warszaw i piętnaście Syren oraz wozy techniczne zapełniły rynek w Nekli niedaleko Poznania.
To tak blisko Olsztyna, więc dlaczego nie pokazać tam naszej Warszawy. Wbrew powszechnemu mniemaniu drogi są dobre, kierowcy jeżdżą przepisowo, ludzie są serdeczni.
To już czwarty final Wielkiej Orkiestry Światecznej Pomocy, w którym udział wzięła nasza Warszawa. Zorganizowana przez nas impreza „… to jak pomożecie?” zgromadziła tłumy ludzi chcących przejechać się zabytkowymi pojazdami wokół olsztyńskiego Starego Miasta